Sprawa z pozoru jest błaha. Ot, cieknie hydrant niedaleko skrzyżowania Fabrycznej i Ząbkowskiej. „Nie mój kran, nie mój licznik, nie moja sprawa” – może sobie ktoś z Was pomyśleć. Nic bardziej mylnego.
W niedzielne popołudnie przejeżdżałem na rowerze przez Fabryczną. Akurat udało mi się trafić na względną pogodę (nic z nieba nie leciało na głowę). Sprawdzałem, czy coś drgnęło przy opisywanym wcześniej przeze mnie deweloperskim projekcie Cegielnia Marki, ale – jak się okazało – po rozebraniu pieca sprawy stanęły w miejscu. Kątem oka rzuciłem na chodnik i okazało się, że coś szwankuje z podziemnym hydrantem. Spod jego pokrywy wypływała woda.
Nie wiem, czy ktoś hydrantu nie dokręcił, czy uległ on uszkodzeniu. Wiem natomiast, że takie sprawy trzeba sygnalizować służbom miejskim. W końcowym rozrachunku za tę bezpowrotnie utraconą wodę przecież i tak (w taryfie) zapłaci jej niedoszły odbiorca. Wysłałem więc e-maila – zarówno do Wodociągu Mareckiego (pspecjalski@wodociagmarecki.pl) oraz wypuściłem sygnał do ratusza – wszak miasto jest właścicielem wodnej spółki. Zobaczymy, jak szybko się sprawią stosowne służby. Podpowiadam – cieknący hydrant znajduje się tuż pod billboardem z reklamą Cegielni Marki.
Jeśli kiedyś i Wy będziecie mieć okazję coś takiego zauważyć, to nie czekajcie, że ktoś za Was wyśle stosowny sygnał do wodociągów. Bierzcie sprawy we własne ręce. W ostatecznym efekcie jest szansa, że – eliminując większość awarii – wyhamujemy nieuchronny wzrost ceny tego życiodajnego płynu. O tym, że jest to ważna sprawa, niech świadczy fakt, że w Polsce już działają wyspecjalizowane firmy, które pomagają wodociągom właśnie w ograniczaniu strat przy przesyle wody. I wystawiają za to słone faktury. My możemy pomóc sobie i wodociągom za darmo.
Tadeusz_1972
Ps. Sprawdziłem. Nie minęły 24 godziny od napisania tego tekstu, a hydrant przestał przeciekać. Stosownym służbom gratuluję szybkiej reakcji.