Ostatnio – oczywiście po godzinach normalnej pracy – głowę mi zaprzątają dwa ciekawe projekty, o których dosłownie „na dniach” moje koleżanki i moi koledzy z Grupy Marki 2020 będą mieli przyjemność poinformować. Staram się jednak nie zapomnieć o blogu (zresztą to w ogóle nie do pomyślenia :). Dziś kilka słów o miejskich nieruchomościach, które miałyby iść pod młotek w przyszłym roku.Jak zwykle nieocenioną pomocą jest projekt budżetu miasta na 2010 r. Przypomnę, że burmistrz policzył, że całkowite wpływy do municypalnej kasy wyniosą ponad 68 mln zł. Całkiem sporą część tego, bo mniej więcej 6 proc., ma przynieść sprzedaż miejskich parceli. W projekcie jest nawet wyszczególniona lista nieruchomości, ich powierzchnia i przewidywana cena sprzedaży. Jeśli plan zostanie zrealizowany w 100 proc., do kasy przy Piłsudskiego 95 mogą trafić ponad 4 mln zł. Słowo „jeśli” jest ważne. Tegoroczne przetargi na sprzedaż działek generalnie okazały się niewypałem. Jeśli ktoś jednak ma nadmiar kapitału bądź zdolność kredytową, może stać się posiadaczem następujących nieruchomości:
- rejon ul. Wyszyńskiego – powierzchnia 600 mkw – wpływy miasta 190 tys. zł
- ul. Projektowana, rejon ulicy Wyszyńskiego – powierzchnia 622 mkw. – wpływy miasta 200 tys. zł
- ul. Projektowana – powierzchnia 561 mkw. – wpływy miasta 200 tys. zł
- rejon ul. Wilczej – powierzchnia 601 mkw. – wpływy miasta 220 tys. zł
- rejon ul. Wilczej – powierzchnia 613 mkw. – wpływy miasta 220 tys. zł
- ul. Lisa Kuli – powierzchnia 1218 mkw. – wpływy miasta 430 tys. zł
- ul. Kołłątaja – powierzchnia 770 mkw. – wpływy miasta 300 tys. zł
- ul. Piłsudskiego 142 – powierzchnia 4002 mkw – wpływy miasta 1,9 mln zł
- ul. Piłsudskiego 41 – powierzchnia 1401 mkw – wpływy miasta 560 tys. zł
Na sprzedaż nieruchomości musi jeszcze zgodzić się Rada Miasta, ale – biorąc pod uwagę obecny układ głosów i hegemonię MWS – jest formalnością.
Tadeusz_1972
Ps. Chyba jednak się mylilem. Rada nie jest taka jednomyślna. Zobaczcie dwa komentarze.
Jan Orłowski said:
Burmistrz już dwukrotnie proponował sprzedaż działki przy ul. Piłsudskiego 41(dawny Ośrodek Zdrowia) i dwukrotnie radni odrzucili projekt sprzedaży. Warto opisać przebieg dyskusji, za i przeciw sprzedaży.
Jacek Orych said:
Nie dalej jak wczoraj, na sesji, wszystkie działki były omawiane
Jak punkty od 1-7 nie wzbudziły żadnych kontrowersji i uchwała pozwalająca na przetarg została podjęta bez problemu, to dość dyskusyjne były punkty 8 i 9. Pkt. 8 Dotyczy działki w okolicach ul Wspólnej, gdzie wstępnie planowany był komisariat policji. Atrakcyjna działka w atrakcyjnym miejscu. Dyskusja była długa, ale argumenty by pozostawić działkę na ewentualne zamiany – np by pozyskać teren targowiska w Pustelniku, który jest terenem prywatnym – nie trafiło do radnych. Wniosek by wstrzymać się (uchwałę o sprzedaży i przetarg można podjąć i ogłosić w każdej chwili – 2010 ma 12 miesięcy) – działka została przeznaczona na sprzedaż.
Pkt 9 dotyczy terenu gdzie stoi dawna przychodnia zdrowia, między kamienicami. Działak dość mała, budynek wpisany do rejestru zabytków, więc ewentualny nabywca oficjalnie nie może go zburzyć i musi liczyć się z tym, że budynek musi pozostać. W tym roku, ten teren trafił drugi raz pod obrady, pierwszym razem, argumentacja była podobna, „Miasto nie ma pomysłu co zrobić z ta willą” (mowa o budynku co tam stoi – dodam, ze teren i obiekt wpisany jest do miejskiego programu rewitalizacji, który opracowała firma zewnętrzna, na zlecenie miasta – oczywiście za stosowną opłatą). Wtedy zgłaszałem wniosek by spróbować poszukać partnera do inwestycji by można było spróbować na zasadach Partnerstwa Publiczno Prawnego lub na zasadzie koncesji na roboty budowlane (jak jest w planach dotyczących rewitalizacji Fabryki i Pałacyku). Niestety, nie było woli, może czasu, może chęci by spróbować (kuriozalnym dla mnie był argument, że by poszukać jakiegoś potencjalnego inwestora lub partnera który wniesie pomysł i kapitał trzeba ponieść nakłady finansowe na – uwaga, zamieszczenie ogłoszenia w prasie). Na szczęście w tym przypadku nieznaczna, ale jednak większość radnych wyraziła wole by na razie nie sprzedawać tej działki wraz z willą. Osobiście cieszy mnie to, bo na komisji budżetowej tylko 1 osoba byłą przeciwna 😉 reszta radnych (11) wyraziła chcę sprzedaży. Na sesji padło kilka ciekawych propozycji, który niestety wymagają trochę wysiłku, poszukiwań i starań, a czasem – powtórzę za tym co mówiłem podczas obrad – odwagi i pionierskich rozwiązań – bo sprzedać jest najłatwiej, a jak powiedział burmistrz – zasób gruntów miejskich bardzo maleje – szkoda.
kasia_de said:
To dość dziwny pomysł, żeby wyprzedawać „srebra rodowe” na łatanie dziury budżetowej. W końcu zasoby się skończą i nie będzie po co sięgnąć.
Ktoś kiedyś powiedział „gospodarka, głupcze”, parafrazując powiem: „inwestycje, głupcze”… Żeby wyciągnąć, najpierw trzeba włożyć… 🙂
A jak nie ma środków na inwestycje to znaleźć do współpracy kogoś kto ma, pozyskać środki z zewnętrznych źródeł, kredytów itp. Partnerstwo publiczno-prywatne coraz bardziej powszechne się robi. Ale to nie u nas…U nas te powalające koszty ogłoszeń psują wszystko… jeszcze pewnie jakieś pisma trzeba pisać, nachodzić się… a w sumie po co? po nas choćby potop, jak potomni nie będą mieli juz nic do sprzedania, to może głowami ruszą.
r.oro said:
A poźniej będzie jak w starym dowcipie:
Mieszkańcy! pragnę waszego dobra -rzekł Burmistrz
od tego czasu mieszkańcy zaczęli ukrywać swoje dobra przed Burmistrzem