Trafił w me ręce periodyk pod nazwą „Eko-Liderzy”. To taki komercyjny dodatek do „Dziennika Gazety Prawnej”. Od czasu do czasu zaglądam do niego, bo pojawiają się w nim artykuły o Wodociągu Mareckim i budowie kanalizacji. To teksty, które łączą w sobie i klasyczną informację, i – moim zdaniem – sporą dawkę public relations, czyli kreowania pozytywnego wizerunku instytucji, o której traktuje publikacja. Tym razem – pozytywnie – zaskoczyła mnie strona informacyjna artykułu, a w zasadzie jedno sformułowanie.
„Wychodząc naprzeciw potrzebom mieszkańców miejska spółka przygotowała program ułatwiający budowę przyłączy do nieruchomości. DOTYCZY TO RÓWNIEŻ POSESJI NIE UJĘTYCH W PROJEKCIE” – napisał dziennikarz (?) podpisany jako GS.
Chciałoby się powiedzieć HURRA! Przecież dokumentacja przynajmniej części inwestycji była przygotowywana w pierwszej połowie tej dekady. Tymczasem, kiedy człek przejeżdża rowerem przez Marki, co i rusz widzi albo nowy budynek, albo rozpoczętą budowę. Ba, ludzie żywo interesują się unijną inwestycją. Dopytują się za pośrednictwem miejskiej strony internetowej o zasięg kanalizacji i… czasem otrzymują negatywną odpowiedź.
Obawiam się więc jednego – że sformułowanie użyte przez autora tekstu w „Eko-Liderach” może być nieprecyzyjne. Myślę, że chodzi o te nowe posesje, które leżą przy budowanych bądź zaprojektowanych szlakach kanalizacyjnych. Ale obym się mylił…