Z pozoru banalny, a jednak ważny problem został opisany w miejskim systemie pytań i odpowiedzi. Pan Daniel jest mieszkańcem ulicy Brzozowej i zadał urzędnikom proste pytanie: dlaczego gmina nie sprząta liści w powyższej ulicy. „Zwłaszcza teraz, kiedy są one wysuszone” – zauważa pan Daniel. Odpowiedzi udzielił Henryk Szczurowski, szef Zakładu Usług Komunalnych.
„Na terenie miasta, w pierwszej kolejności grabione i usuwane są opadnięte liście drzew w rejonach budynków publicznych, w parku miejskim na skwerach oraz na placach zabaw. Liście z ulic gminnych usuwa się w następnej kolejności. Wynika to z ograniczonej ilości pracowników ZUK-u, którzy w tym samym czasie wykonują inne niezbędne prace na terenie miasta – tłumaczy Henryk Szczurowski.
I co? Sytuacja bez wyjścia?
Podpowiedzi na rozwiązanie tego problemu można szukać na północy kraju. Moment wydaje się odpowiedni, gdyż miasto – jak oznajmiło w mareckim biuletynie informacji publicznej – przygotowało projekt „Strategii Integracji i Rozwiązywania Problemów Społecznych na lata 2011 – 2015”. Już tłumaczę, do czego zmierzam. Otóż w Gdańsku nie tylko powstał, ale od 1 września jest wdrażany Miejski Program Profilaktyczno-Osłonowy. Chodzi o odpracowywanie zadłużenia czynszowego – a tego, jak co roku czytamy w opisie budżetu Marek, wcale nie ubywa. Otóż w Gdańsku – jak informują tamtejsi urzędnicy – codziennie odpracowuje dług 100-150 osób. Sprzątają, odśnieżają, myją okna, wykonują drobne prace remontowe czy administracyjne. Co godzina ubywa im 10 zł z długu. Pewnie, gdyby, był mareckim urzędnikiem, dodałbym jeden element: oprócz odpracowywaniu długu ekstra motywator w postaci możliwości uzyskania kieszonkowego. Dlatego ośmielam się (znowu) zasugerować radzie i burmistrzom – zastanówcie się, czy tacy ludzie, którzy być może nie z własnej winy popadli w długi, nie powinni wykonywać prac porządkowych w Markach. Wystarczy się rozejrzeć dookoła – roboty jest mnóstwo. Myślę, że w Mareckim Ośrodku Pomocy Społecznej znalazłby się człowiek, który podjąłby się takiego zadania. Wszak często ludzie powtarzają: lepiej dać wędkę (jakąś formę pracy) niż rybę (umarzać dług).