„Pani Kochana, w widziałaś ile lamp jest w parku. A po co to? Tam nikt nie chodzi, plac zabaw śmiechu warty, dwie huśtawki na krzyż”
„Pani Kochana, a widziała Pani jak robili kanalizację. Mieli przywrócić do stanu poprzedniego. I co? Nawrzucali jakichś cegieł. Wózek mojego dziecka gumę złapał”
„Pani Kochana, wyznaczają drogi i co? Zabierają działki i nie płacą. A ludzie czekają na pieniądze”
„Pani Kochana, jak jest ten bazar, to mi handlarze tak parkują, że nie mogę z posesji wyjść. Kto tu porządek zaprowadzi”
Samo życie – zasłyszane pod gabinetem burmistrza, 23 lutego. To może być niezły barometr nastrojów 🙂