Na fejsiku niedawno obiecałem, że wrzucę dwa teksty z nowego numeru Expresu Mareckiego. Na niedzielę – wywiad z burmistrzem. Nie lubię otwierać PDF, dlatego wklejam rozmowę „na żywca” – oczywiście za zgodą wydawcy. Wywiad jest „z zębem” – to nie jest poklepywanie, tu są pytania o tematy, które często poruszane są na forach internetowych.

EM: Jedynka rozbudowana. Wykonawca zdążył zrealizować prace przed terminem, dzieci poszły do szkoły. Co dalej?
Jacek Orych: Widzę, że przechodzimy od razu do konkretów. Ledwo zamknęliśmy jeden etap, a musimy przejść do kolejnego…
– Bo, jak burmistrz, zdaję sobie sprawę, że miasto stale toczy wyścig z czasem.
– I to najlepiej widać po sprawach związanych z edukacją. Zostaliśmy i nadal jesteśmy poddawani – można powiedzieć – egzaminowi z szybkiego reagowania. Nałożyły się na nas dwie kwestie: z jednej strony – zastany przeze mnie brak inwestycji w poszerzenie bazy edukacyjnej, z drugiej – zmiany w edukacji, wydłużające naukę w szkołach podstawowych oraz zajęcia w przedszkolach. Na to nakłada się rosnąca liczba mieszkańców, których witamy z otwartymi ramionami. Ale szkoły i przedszkola nie są z gumy. Oddając „Jedynkę” rozwiązujemy część problemów z bazą edukacyjną, powtarzam – część…
– Czyli…
– Najgorętszy temat to przedszkola. Miasto, w przeciwieństwie do Ząbek, nie zbudowało w poprzednich kadencjach ani jednego. Po tegorocznej rekrutacji zostało około 100 dzieci bez miejsca w przedszkolu. W końcu udało się je znaleźć, ale jest to rozwiązanie tymczasowe. Dlatego w tempie ekspresowym musimy rozbudować przedszkole przy ul. Dużej. Postawimy je w systemie modułowym. Jeśli nic nieprzewidzianego się nie zdarzy, otworzymy je na początku przyszłego roku. Znajdzie się tam ponad 200 miejsc dla dzieci.
– A co z gimnazjum przy Wspólnej?
– Zmieniliśmy projekt – nie mieliśmy wyjścia po reformie edukacji. W nowej wersji będzie to podstawówka. Zamiast 800 dzieci będzie się tam uczyć 1200. Proszę zobaczyć, jak zwiększa się zabudowa w tej części Marek. Zaplanowaliśmy ogłoszenie przetargu jesienią. Z deklaracji prezesa Mareckich Inwestycji Miejskich, instytucji, która jest odpowiedzialna za realizację tej inwestycji, wykonawca powinien być wybrany do końca roku – tak, by na wiosnę 2018 r. ruszyły roboty. Trzymam kciuki, by we wrześniu 2019 r. można było przeciąć wstęgę i wpuścić dzieci do klas. Do tego równolegle będzie procedowana rozbudowa Szkoły Podstawowej nr 2, która jest w tej chwili najbardziej obciążoną placówką.
– Będą chętni do budowy? Ostatnio w przetargach na terenie Polski często zdarza się tak, że nikt się nie zgłasza. Firmy narzekają, że nie mają mocy przerobowych.
– Niestety, u nas też się tak zdarzyło, a dotyczy to inwestycji, która wyjątkowo leży mi na sercu – budowy placu miejskiego przy Sportowej. Nie zawieszamy jej na kołku – nadal będziemy szukać wykonawcy. Co do szkół – liczę, że ogłoszenie postępowań przetargowych w tym roku z wizją wykonania prac w przyszłym i kolejnych zachęci firmy do startu. Pod koniec roku będą budowały portfel zamówień na kolejne lata – Marki zapraszają. Tym bardziej, że budowa energooszczędnego kompleksu przy Wspólnej to też fantastyczna wizytówka – nie tylko dla miasta, ale również wykonawcy.
– Z edukacji zejdźmy na drogi. Co nas czeka jeszcze w tym roku?
– W budowie jest Zygmuntowska i Zagłoby. To największa inwestycja drogowa warta około 10 mln zł. Kończą się prace przy Staszica, Kołłątaj, Równej oraz Sokolej. Jesienią zaczną się prace przy parkingach „Parkuj i Jedź” przy Dużej oraz Sportowej. Ogłosiliśmy przetargi na Poznańską i Lisią.
– A ciąg Kościuszki i Sosnową?
– Przetarg ogłosimy w tym roku. Trochę to potrwa, bo jest to postępowanie z udziałem unijnych pieniędzy. Dlatego gros prac będzie realizowana w przyszłym roku. Przebudujemy skrzyżowanie z Okólną, odwodnimy drogę, położymy nowy chodnik i ścieżkę rowerową. Podobnie będzie z Główną i przyległymi.
– A co z Karłowicza-Sobieskiego i Modrzewiową? W tym roku liczyliśmy na budowę.
– Wybrany w przetargu projektant potrzebował więcej czasu. Zdarzają się nieprzewidziane sytuacje, które opóźniają proces inwestycji. Ja chcę tylko zapewnić – z niczego się nie wycofujemy, jeśli coś obiecaliśmy, to zrealizujemy. I przepraszamy za ewentualne opóźnienia. Zdaję sobie sprawę, że mieszkańcy niecierpliwie czekają na inwestycje, których w poprzedniej kadencji nie doświadczali.
– Ci z dużym stażem mówią, ze burmistrz robi tylko nowym mieszkańcom, ci nowi – że tylko „starym”.
– Najważniejsze – mówią, że robię. Od tego jestem. A gdy spojrzycie na mapę inwestycji, zobaczycie, że nie robię dla „starych” i „młodych”, tylko dla wszystkich. Tak jak budowę Jedynki, do której pójdą wnuki „starych” i dzieci „nowych”.
– Ale z realizacją budżetu obywatelskiego idzie jak po grudzie…
– Gdybyśmy latem wyłonili wykonawcę placu przy Sportowej, wynik byłby lepszy. To tam były ulokowane dwa projekty z budżetu obywatelskiego. Ale fakt – tu mamy opóźnienia. Podkreślam jeszcze raz – nie mam zamiaru rezygnować i zachęcam do głosowania w nowej edycji.
– Cofnijmy się nieco w czasie. Co wydarzyło w sierpniu 2009 roku?
– Trzymam do tej pory okładkę „Gazety MSG” z zapowiedzią cukierkowej akcji „Tak dla Obwodnicy Marek”.
– Kiedy otwarcie trasy?
– Mam nadzieje, że jak najszybciej. Jestem w stałym kontakcie z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, inwestorem obwodnicy. Wiem, że naciskają na wykonawców, by zdążyli w terminie.
– Jest satysfakcja z udziału w tym społecznym projekcie?
– Największa z tego, że tylu mieszkańców połączyliśmy pod wspólnym sztandarem. Odliczamy już tylko tygodnie i dni do otwarcia trasy. Życie w Markach zmieni się nie do poznania. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znikną tysiące samochodów ciężarowych, które dziś rozjeżdżają Aleję Piłsudskiego. Mam nadzieję, że uda się przeforsować remont głównej ulicy mareckiej w naszej wersji. W ujęciu symbolicznym – przywracamy ulicę miastu, żegnamy tranzyt i zanieczyszczenia.
– Są jednak mieszkańcy, których martwi bliskość obwodnicy. Mam na myśli tych, którym zredukowano ochronę akustyczną.
– Wystąpiliśmy do GDDKiA z prośbą o przedstawienie kosztów dobudowania ekranów. Jeśli pojawi się taka możliwość, poproszę Radę Miasta o wysupłanie pieniędzy na projekt, który tak naprawdę będzie chronił kilka tysięcy osób.
– A co z centrum magazynowym przy Okólnej? Rzeczywiście TIRy znów zaleją Marki?
– Przekonacie się sami, że nie. Mam wrażenie, że ktoś próbuje dorobić mi gębę. Czytam w internecie, że burmistrz pozwolił. Pozwolenie wydał starosta, bo realizacja inwestycji jest zgodna z prawem. Ja ze swej strony dołożyłem wszelkich starań, by zachęcić inwestora do inwestycji w ogólnodostępną infrastrukturę. I to się udało. Spory kawałek Okólnej zostanie odwodniony, pojawi się tam nowy asfalt, chodniki i ścieżka rowerowa. Gdy miasto miało za to płacić z własnej kieszeni, wydałoby kilka milionów złotych. I nic za to nie obiecywaliśmy inwestorowi, przeciwnie, dalej będziemy go zachęcać do działań z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu – w tym wypadku za wspólną infrastrukturę.