Dziś otworzyliśmy Skwer Pamięci Narodowej.Jego centralnym punktem pozostaje Pomnik Dziesięciu Powieszonych. Przejmujące słowa o tej zbrodni powiedział Antoni Widomski, lokalny historyk i honorowy prezes OSP. Pozwólcie, że podzielę się nimi z Wami, choć suchy zapis nie odda emocji towarzyszących temu wystąpieniu…
Ustawiono dwie szubienice. Na każdej z nich pięciu więźniów Pawiaka. Wyobraźmy sobie poniedziałkowy poranek. Rano ludzie jadą kolejką, a wiatr kołyszą ciała straconych. Przy szubienicach Niemcy powiesili ogłoszenie. „W nocy z 5 z 6 października dokonano zbrodniczego czynu i wysadzono w powietrze tory kolejowe. Za ten czyn zostało powieszonych 50 więźniów”. Ogłoszenie podpisał Ludwig Hahn, szef policji na dystrykt warszawski z SS. To ważne. Po raz pierwszy Niemcy publicznie przyznali się do zbrodni. Dotychczas rozstrzeliwano po kryjomu. Chodziło o wprowadzenie psychologicznego terroru. Nie przyniósł on skutków. W odwecie przeprowadzono kolejne akcje zbrojne. Ducha walki nie złamano. Trzeba jednak pamiętać, że Ludwig Hahn wysłał także około 200-250 rodzin z Marek, czyli około 800 osób, do Treblinki. Wszyscy tam zginęli.
Tak wyglądały zbrodnie niemieckie na naszym terenie. Jesteśmy w miejscu, w którym każdy element o nich przypomina. Spójrzmy na metalowy krzyż. Już po roku od zbrodni Armia Krajowa postawiła drewniany. Niemcy go oczywiście usunęli. Kolejny krzyż był już z metalu. Stał tak do 2014 r. Naturalnie niszczał, więc grupa mieszkańców Marek postanowiła go odtworzyć.
Jest takie powiedzenie: jeśli my zapomnimy, te kamienie wołać będą. Spójrzmy na cokół krzyża. To kamienie polne. One będą nam przypominać. Kolejny element to tablica „Miejsce uświęcone krwią Polaków”. Umieszczano ją tam, gdzie ginęli Polacy.
To są świadectwa. Tę pamięć będziemy przekazywać z pokolenia na pokolenie. Jest to troska mieszkańców Marek – ta pamięć musi w nas trwać. Po to, abyśmy nikomu nie pozwoli ginąć i mordować na naszej ziemi. O tym pamiętajmy, oddając cześć i hołd niewinnie powieszonym.
Pełna relacja z uroczystości TUTAJ