Na początku była lektura „Przewodnika dla seniorów”. A potem pandemia. Ta pierwsza był inspiracją do zrobienia podobnego vademecum – tyle, że dla nowych mieszkańców. Ta druga, skazując na pracę zdalną, dodała kreatywności. Tak po prostu – nie potrafię usiąść w kąciku i czekać aż mi zapał przejdzie. I tak narodził się pomysł napisania przewodnika dla nowych mieszkańców, który w listopadzie zmaterializował się w formie książkowej.
Nie byłoby go, gdyby nie moja żona. Była i jest uważnym czytelnikiem z niekwestionowanym atutem – większym dystansem do spraw mareckich. Czasem porządkowała chaos myślowy, często kierowała mnie na właściwie tory.
Nie byłoby go, gdyby nie koleżanki z Wydziału Aktywności Lokalnej oraz Wydziału Promocji, Zdrowia i Sportu – nie tylko zasilały sugestiami (czasami iskrzyło – tak, tak), ale również doprowadziły vademecum do finalnej formy
Nie byłoby go, gdyby nie przyjaciele z różnych instytucji miejskich, z którymi często konsultowałem ostateczne zapisy przewodnika
Nie byłoby go, gdyby nie Tomek, który to wszystko przygotował graficznie i wykazał się morzem cierpliwości przy nieustannych zmianach
Nie byłoby go, gdyby nie moi szefowie, którzy zapalili zielone światło i dopingowali
Nie byłoby go, gdyby nie Wy, mieszkańcy – zwłaszcza Ci nowi, bo to Wam jest dedykowana ta publikacja.
Dziękuję za wszystkie komentarze i uwagi. Tak na gorąco – jeśli starczy sił i możliwości, w kolejnym wydaniu powinienem przygotować rozdział o mareckich organizacjach pozarządowych.